środa, 27 stycznia 2016

Rozdział 1

To zaczęło się tak...
Żyłam sobie spokojnie, jako 8 latka. Byłam zwykłym dzieckiem. Ale czasami, gdy kogoś kopnęłam, raził go malutki, lecz bolesny prąd. Gdy byłam na kogoś zła, strzelały pioruny.
Jak zasypiałam, zastanawiałam się co ze mną dzieje, lecz gdy już zapadłam w sen, śniły mi się straszne koszmary. Wiele razy zgłaszałam to mojej mamie, ale w odpowiedzi, zawsze słyszałam coś w stylu "Annabeth, przestań się wygłupiać!". Ale gdy to mówiła, słyszałam w jej głosie niepokój. Minęły 4 lata, a ze mną wcale nie było lepiej...

- Annabeth, co chcesz na śniadanie? - zapytała moja mama, tym samym mnie budząc. Byłam wtedy zła. Na niebie pojawiła się chmurka, i trzasnął z niej malutki piorun.
- Kanapkę z... z dżemem truskawkowym. - powiedziałam z nutą gniewu w głosie.
 Jak przypuszczałam, moja mama  to wyczuła.
- Dziś ostatni dzień szkoły. To tylko 3 godziny. - powiedziała mama
- Po co wogóle jest to Zakończenie roku? Tylko po to, żeby uprzykrzać nam życie? - zapytałam zła
- Po to, aby pani Dyrektor wam pogratulowała i życzyła miłych wakacji. - powiedziała mama.
- Jeny... - mruknęłam.

Przebrałam się, zjadłam, i wyszłam. Oczywiści na niebie pojawiła się malutka chmurka i trzasnął piorunek. Po drodze spotkałam Natalie - moją najlepszą przyjaciółkę. Często opowiadałam jej, o dziwnych sytuacjach, a ona mówiła mi, że też tak ma, ale nie ma takich objawów jak ja, tylko znakomicie się uczy. Gdy gramy w zbijaka, wszystkk dokładnie oblicza, i wygrywamy.
- Cześć Nat. - powiedziałam
- Hej. - usłyszałam w odpowiedzi
- Dzisiaj znowu trzasnął piorunek. - oznajmiłam ponuro.
Natalie nie odpowiedziała. Zastanawiałam się, o co jej chodzi.
- Co tam? - zapytałam
- Nic. - mruknęła, ale się lekko uśmiechnęła, co poprawiło mi humor.

- Witajcie na zakończeniu roku szkolnego. - oznajmiła uroczyście pani dyrektor.
- To będą długie 3 godziny... - mruknęłam do siebie, po czym się wyłączyłam. Myślałam o wakacjach. Miałam z mamą pojechać do Chorwacji.
3 godziny później...
- Do zobaczenia wszystkim! - powiedziałam i czym prędzej wyszłam z sali gimnastycznej.








CDN